< > wszystkie blogi

Z sejfu Nowego Ruskiego

Humor rosyjski i być może inne opowieści

Humor rosyjski (1153)

18 września 2009
. Zwyczajowy

W Rosji przyjęte jest dzielić się radością z całym śpiącym kwartałem.

II. Definicyjny

Idelna dziewczyna wygląda jak anioł, kocha się jak diablica, a po seksie zamienia się w dwóch kumpli i skrzynkę piwa.

III. Kryzysowy

Wychowawczyni pyta dzieci w szkole, jak sobie rodziny radzą z kryzysem. I tak szczyle odpowiadają:
- My już pół roku mięsa nie jemy.
- A my myjemy zęby tylko raz dziennie.
Wowaczka jak zwykle wszystkich przebija:
- My żeśmy mamę wygonili.
- ??!!!
- Naradziliśmy się z ojcem i nam wyszło, że ja już dawno cycka nie ssę, jemu od dawna nie stoi, a dla sąsiada karmić... no pani wybaczy.

IV. Polityczny

Wywiad w telewizji:
- A co pan sądzi o dokonaniach Putina dla Rosji?
- Sądzę, że wszystko to, co on dla Rosji zrobił, to by spokojnie zrobił pierwszy z brzegu menadżer średniego szczebla.
- Widzę, że kiepsko pan ocenia Putina.
- Nie, kiepsko oceniam naszych menadżerów średniego szczebla.

V. Sądowniczy

Hakera Iwanowa za napisanie i rozpowszechnienie złośliwego oprogramowania oraz kradzież danych osobowych sąd skazał na pięć lat ciężkich robót w magadańskiej filii Kasperskiego.

VI. Wyjaśniający

Nie ma ludzi nieomylnych. Inaczej jak byśmy się rozmnażali?

VII. Internacjonalistyczny

Pojechało dwóch Ruskich do Indii. Poszli do knajpy, widzą - jogin zamawia wódkę. Stawia flaszkę na stole, patrzy na nią jakiś czas - pada nieprzytomny. Odwożą go do wytrzeźwiałki. Jeden Ruski trąca drugiego:
- Ty, to jest sposób! I flaszka cała, i efekt osiągnięty. Trzeba spróbować!
Gapią się więc w pozostawioną przez jogina flaszkę. Nagle jeden pada. Martwy. Przyjeżdża lekarz, stwierdza:
- Zadławił się śliną...



Jeden gwozdek, ale nie mogłem oprzeć się jego czysto rosyjskiemu urokowi. Trudno, raz na tyle odcinków można sobie pozwolić ;)

Pierwszy skok przyszłych desantników. Ostatni ma wyskoczyć, nagle się zapiera i krzyczy do instruktora:
- Ja nie skoczę!
- Jak to?!
- Matka mi napisała, że jej się śniło, że mi się spadochron nie otworzy.
- Chrzań to, zamieniamy się spadochronami, skaczemy.
Zamienili się, skaczą, młodemu się spadochron otworzył. Obok przelatuje ze świstem instruktor, a do młodego dociera tylko cichnące:
- ...twoju mat'!!!

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi