Poprawność polityczna zabija X muzę.
Wciskanie na siłę wątków homoseksualnych, nie mam nic przeciwko LGBT, ale w nowym ST pokazano w sumie dwie pary w związku i obie są homo, ot tak żeby były, nie ma to większego znaczenia dla fabuły.
Poza tym postaci są grzeczne, nawet te którą są tymi złymi. Nie przeklinają, nie robią w sumie nic okrutnego czy bestialskiego, ot miły pan w garniturze który chce władzy nad światem.
Ostatnia kreacja naprawdę złego psychola i socjopaty to DiCaprio w Django.
Dodatkowo w filmach jest coraz mniej nagości, nawet jak mamy uzasadnioną scenę w stripclubie czy scenę seksu, to w sumie niewiele widać.
Nawet takie 50 Greyów, to w sumie film dla nastolatków, ot kawałek piersi widać i tyle, gdyby nie poprawność polityczna to ten film mógłby by nowymi 120 Dni Sodomy czy Kaligulą z 1979 roku.
Nasze rodzimej produkcji "Sztuka Kochania" czy "Seksmisja" byłaby sklasyfikowana jako softporno i byłaby tylko dla doroslych, a pewnie niejedno z nas oglądało Seksmisję razem z rodziną jako nastolatek