Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Może bym sobie w końcu usiadła
Wiosenne porządki cz.1 zakończone

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
wieczór panie

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Siemka Paulka

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Jak powiedziałam tak zrobiłam
Teraz mogę powiedzieć, że polecam serial Love, za to nie polecam filmu Orbita 9. Chociaż miał dobre momenty.

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
To niedługo będzie coś do poczytania, chyba że w nierównej walce zwycięży piwo i nie będę miał głowy, żeby dokończyć My wczoraj obejrzeliśmy 2/3 filmu Za niebieskimi drzwiami na hbo. Okazało się to rodzimą produkcją. Daliśmy szansę. Co za gówno stanowczo odradzam

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Zachowaj głowę y byliśmy twardzi, obejrzeliśmy do końca. Nie zawiedliśmy się, zakończenie pasowało do reszty filmu

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
zachowałem, łap wersję beta, a ja biorę się za sprawdzanie błędów

Zapowiadała się długa noc. Stałem jak ten kołek przed przedziałem Marylci i próbowałem nie zasnąć. W rezerwie była piersiówka, ale małej pojemności. Trzeba było dozować. Uchyliłem okno i zapaliłem papierosa. Nie ma co, obiecywać potrafiłem cuda, ale jak dochodziło do weryfikacji obietnic, okazywało się, że warto trzymać język za zębami, od czasu do czasu.
- Panie, tu nie wolno palić. Gaś pan tego papierosa! – Z zamyślenia wyrwał mnie głos jakiegoś faceta z obsługi pociągu. Spojrzałem leniwie w jego stronę.
- Zlituj się człowieku. Okno przecież uchylone, nic do środka nie leci. A mnie się nie chce drałować aż za Warsa do palarni.
- Ale zakaz jest.
- A pieprzyć zakaz. Palisz? – Wyciągnąłem w jego kierunku paczkę fajek. Nie wyglądał na przekonanego. – No weźże wyluzuj i zapal – zachęcałem – ktoś ci zabroni?
- No – zawahał się – kierownik składu, na przykład.
- Ta? A gdzie ten kierownik urzęduje?
- W pierwszym przedziale pierwszego wagonu.
- A my, dobry człowieku, gdzie się znajdujemy?
- W piątym wagonie, sypialnym.
- Czyli jakim? – No dobra, brałem go trochę za bardzo pod włos.
- Zamykanym od wewnątrz?
- Dobra odpowiedź. A teraz zluzuj gumkę i się poczęstuj. Jak ktoś będzie otwierał drzwi, zdążymy wyrzucić. – Poczułem się trochę jak za czasów wycieczek szkolnych. Palenie ukradkiem, piersiówka za pazuchą, sentymentalnie, kurwa jego mać.
Facet dał się namówić i sięgnął po papierosa.
- Dzięki, ale to wbrew regulaminowi – podkreślił.
Uśmiechnąłem się tylko.
- To jeszcze, wbrew regulaminowi, masz pan ogień. – Przystawiłem zapalniczkę.
Zaciągnął się z ochotą i wyraźną ulgą, którą zna każdy palacz. Potem zakaszlał potężnie, co również jest znane każdemu palaczowi.
- Pierdolę, człowieku, co to za kopciuchy?
- Dobre, import z zaprzyjaźnionego kraju. Najlepsze na rynku.
- Dobre, jak uderzenie młotkiem w płuca. A co pan tak wystajesz, jak jakaś tyczka, pod tymi drzwiami?
- Obietnica.
Spojrzał z nieudawanym zdziwieniem.
- W gruncie rzeczy to nieistotne dlaczego tu stoję. Opowiedz pan coś o tym pociągu.
- E, robota jak robota. Zasuwa człowiek jak durny przez dwanaście godzin, potem dwunastka wolnego i wracamy tą samą trasą.
To mnie akurat nie obchodziło. Interesował mnie pomysłodawca tego przedsięwzięcia. Nie żebym miał jakiekolwiek podejrzenia czy wątpliwości, zwykła ciekawość. Byłem na wakacjach, a krzyżówki zostały u Marylci. Czymś trzeba było zająć głowę.
- Nie o robotę pytam. Biznes mnie ciekawi.
- Ano, turystyczna linia. Wozimy turystów.
Elokwentny mi się napatoczył. Konwersacja zapewne będzie interesująca. Jak cholera.
- I dużo macie tych turystów?
- Będzie cały pociąg.
Doprawdy?
- I długo pan tu pracujesz?
- Dwa lata. A przed przerwą ojciec pracował prawie dwadzieścia.
- Jaką przerwą?
- No, w działalności interesu. Bo widzisz pan, kiedyś to ten pociąg był dużo bardziej znany niż dzisiaj. Tylko nie każdy mógł się nim zabrać.
- Ograniczone rezerwacje?
- A gdzie tam, ograniczony dostęp. Nie każdy chłystek mógł kupić sobie bilet. Nie sprzedawali ich w kasach.
- Jak nie w kasach, to gdzie?
- Coś panu pokażę.
Zaczął grzebać w grubym portfelu, dość charakterystycznym dla konduktorów. Przerzucał jakieś tam szpargały, paragony czy inne świstki, aż wreszcie wyciągnął trochę pożółkłe zdjęcie.
- O, popatrz pan. – Podał mi fotografię.
Na kolorowym zdjęciu uwieczniono złoty kartonik z napisem OrientPośpiech Nr. 0004. Jakość fotki wskazywała na pochodzenie z wczesnych lat dziewięćdziesiątych.
- Takie bilety kiedyś obowiązywały. Rozumiesz pan, czemu nie było ich w kasach?
- Mafia?
- Biznesmeni – rzucił nieco ironicznie. – Elyty ówczesnego kapitalizmu.
- A wcześniej zapewne zupełnie inne elity?
- Jakbyś pan zgadł.
Ma się ten instynkt. Nic dziwnego, że nie słyszałem wcześniej o tym pociągu. W tamtych czasach zajmowały mnie zupełnie inne rzeczy. Trochę mniej chwalebne niż obecne sprawy. Chociaż… gdzieś, coś delikatnie zastukało. Nie wiedziałem tylko, co takiego.
Kolejarz skończył fajkę. Dogasił sprawnie o metalową framugę i strzelił petem przez okno.
- Dobra, miło się z panem gadało, ale chyba muszę wracać do roboty.
- Gdzie pan lecisz? Wszyscy już chyba grzecznie w łóżeczkach. Słuchaj, kolego, mam propozycję. Chcesz zarobić parę groszy na boku?
- Kto by nie chciał?
- No właśnie. Suszy mnie cholernie. Masz tu pięć dyszek – podałem mu banknot, który szybciutko powędrował do kieszeni. – Ja skoczę do Warsu na piwo. Gdyby szanowna pani z tego przedziału wyszła, wymyśl jakąś głupią historyjkę i po mnie przyleć. Może być?
- Jaka historyjkę?
- No, kurwa, wszystko jedno. Do kibla poszedłem, albo kości rozruszać. A teraz wypuść mnie z wagonu, dobry człowieku, będę za kwadrans.
Trochę niechętnie otworzył drzwi. Umówiliśmy się za piętnaście minut.
Pognałem do baru. Obietnice obietnicami, ale piwo samo się nie wypije.
Za kontuarem stał barman i czyścił szklanki. Restauracyjny był właściwie pusty, poza obsługą i konusem, który przystawiał się do mojej kobiety. No, nie mojej. Ale rozumiecie. Wziąłem kufel i usiadłem obok niego.
- No kogoż my tu mamy. Pan podrywacz – spojrzałem na niego zaczepnie.
- Ja pana znam?
- Osobiście nie, ale zaraz poznasz.
Facet przyjrzał mi się uważnie.
- Zaraz, kojarzę. Pan od tej panienki, z którą tańczyłem?
- Uważaj na słowa. Łatwo mnie sprowokować.
- Proszę wybaczyć, nieczułość zawodowa.
- A jakiż to zawód uprawiasz?
- Pokładowy bawidamek, do usług. Płacą mi za to, żebym krążył po sali i od czasu do czasu zatańczył z którąś z klientek.
- Taki animator?
- Można tak powiedzieć.
Spuściłem trochę z tonu. No dobra, człowiek był w pracy. Za to go winić nie mogłem.
- Dosyć wdzięczna robota.
- Chciałbym. Dzisiaj było spokojnie, ale bywa, że trafię nieszczęśliwie i awantura gotowa.
- Przecież to bez sensu. Po co podchodzić do pań, które ewidentnie są tu z partnerem?
- A to już moja słabość do pięknych kobiet. Zawsze warto próbować, prawda?
- Nie zawsze warto ryzykować. Wiesz, że mogło się to skończyć nieciekawie?
- Co tam, gra warta świeczki.
Uznałem, że w zasadzie facet ma rację. Skoro los pchnął go do takiej roboty, to czemu nie próbować korzystać? No dobrze, awantury nie będzie. Dopiłem piwo.
- Niech ci będzie. Ale następnym razem uważaj, możesz trafić dużo gorzej.
- Groźba?
- Wyjątkowo nie. Szczere ostrzeżenie.
Bo w zasadzie nic do niego nie miałem. Marylcia mogła odmówić, ale chciała mi wcisnąć szpilę. A że nadarzyła się okazja zrobić to przy pomocy konusa, to już nie konusa wina. Rzuciłem mu krótkie pożegnanie i wróciłem do swojego wagonu. Znajomy kolejarz czekał przy drzwiach.
- Punktualny pan jesteś.
- Długo mnie nie było?
- Pół godziny. Dama nie wychodziła.
- Wybacz, musiałem rozmówić się z jednym z członków obsługi.
Gość parsknął.
- Niech zgadnę, bawidamek?
- W istocie.
- Gęba cała? Różnie z nim bywa.
- Oszczędziłem mu razów.
- Nie warto go tłuc. Facet ubzdurał sobie, że jest jakimś amantem i wszystko mu wolno. Nie jest groźny. Masz pan jeszcze fajki?
Miałem. Stanęliśmy znów przy oknie.
- A powiedz pan, dlaczego pociąg miał przerwę w funkcjonowaniu?
- Historykiem nie jestem, ale coś tam mi się obiło o uszy.
- No to opowiadaj.
- Szczegółów nie znam, ale podobno doszło do jakiegoś nieporozumienia w czasie wycieczki wspominanych biznesmenów.
- Pokłócili się o kasę?
- Tego nie wiem, ale do tej fuchy szkolił mnie gość, który ponoć obsługiwał tamten kurs. Wszystko szło gładko i sprawnie do stacji w Lublinie. Tam dosiadła się kolejna ekipa. Też gdzieś do Polańczyka jechali czy innej Soliny. Ogólnie tam, gdzie wtedy bawili się bogaci. Początkowo nie było większych problemów. Większych niż zazwyczaj, czyli nawalony dragami nieśmiertelny, czy wzmocniony wódą pan na włościach. Rozumiesz, jest siła i moc, bo są pieniądze – opowiadał.
Rozumiałem, znałem takie towarzystwo. Nieszczególnie sympatyczni ludzie.
- I co dalej?
- Podobno Lubliniacy wpadli do restauracyjnego i zaczęli rozstawiać ludzi po kątach. To nie spodobało się chłopcom ze Stolicy, którzy wcześniej rozstawili po kątach chłopców z Białegostoku, którzy wcześniej rozstawili po kątach chłopców z Ełku, którzy nie mieli kogo rozstawiać wcześniej po kątach, bo rozumiesz, Ełk.
- No tak, to logiczne. I co było dalej?
- Nikt nie jest do końca pewien co się stało. A właściwie co było iskrą, która zapaliła lont. Za to efekt był niezbyt biznesowy, że się tak wyrażę. Bójka, która się wywiązała nie należała do zwykłych. W ruch poszło wszystko co było pod ręką. Obsługa bała się wyściubiać nosy z kryjówek. Zupełne szaleństwo – zakończył, głęboko zaciągając się papierosem.
Znów coś zakołatało w głowie, tym razem znacznie mocniej i bliżej. Ta awantura była znana wśród kręcących się przy nielegalu. Cholera, coś bardzo próbowało do mnie wrócić, tylko nie mogłem doprecyzować co. Tyle się przecież w międzyczasie wydarzyło.
- I jak to się skończyło?
- Najgorzej jak tylko mogło.
- Trup?
- Nawet dwa, i jeden zaginiony. Nigdy faceta nie odnaleziono. Nikt też nie wie, kto pierwszy strzelił. Po fakcie jedni obwiniali drugich i z wzajemnością. Ale że byli na urlopach, to jakoś udało się wynegocjować zawieszenie broni. Uznali, że dwa zgony to aż nadto.
- A ten zaginiony?
- Cholera wie, mówiło się, że to jakiś cyngiel lubelskich. W końcu to oni rozkręcili dym.
- Kojarzysz kto wtedy zginął? Nie z nazwiska, ale z której grupy?
- Nie jestem pewien, chyba stołeczni, a czemu?
A temu, że znów zadzwoniło mi w głowie. Tym razem bardzo dokładnie i bardzo blisko. Przypomniałem sobie. W tamtych czasach miałem kumpla, który robił za kreta. Mundurowy, ale swój chłop. Można było na nim polegać. A każdy dobry detektyw powinien mieć kumpla w służbach. Jednego straciłem w tej strzelaninie. Ja wtedy zaczynałem, a on mnie sporo nauczył. Czyżby to zaginiony był mordercą? I jeśli nikt go nie namierzył, to gdzie można go było szukać? U celu podróży. W Bieszczadach. Bo gdzieżby indziej?
Nad ranem z przedziału wyszła Marylcia. Uroczo rozczochrana podeszła do mnie i się przywitała.
- Dzień dobry, Kapelusz. Jak noc?
- Spokojna, Marylciu, bardzo spokojna. Będziemy mieli trochę dodatkowych atrakcji w czasie urlopu. Wszystko ci opowiem w autobusie z Zagórza. A teraz może skoczymy na kawę?


--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Jest!
Tak na szybko, na pewno jaką historyjkę a nie jaka.
I pewnie się jakiś Lubelak doczepi, że powinni być Lubelacy albo Lubelaki
Ostatnio edytowany: 2018-04-08 00:31:12

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
o, dzięki, tego nie wyłapałem, i jest też kilka zmian kosmetycznych A i niech się czepiają

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
chociaż, masz rację, zmienię to
albo nie, wiki podaje Lubliniacy
Ostatnio edytowany: 2018-04-08 00:38:41

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Bo wiki nie jest Lubelakiem

"A jak poprawnie nazwać mieszkańca naszego regionu? Są trzy określenia. Wymieniam w kolejności od najbardziej oficjalnej: Lublinianin, Lubliniak i Lubelak. To ostatnie jest nazwą nieco familiarną, żartobliwą, ale ja ją lubię.

Czytaj więcej: http://www.kurierlubelski.pl/artykul/645433,rozstrzygamy-jezykowe-dylematy-lubelszczyzna-to-tez-lubelskie,id,t.html"

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
już za późno mogę się bronić, bo w Warszawie mówimy Lubliniaki

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
I oczywiście to co napisałeś jest prawidłowe, nie zgadzać się z Tobą będzie tylko ewentualnie Lubelak

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
ale abstrahując od mieszkańców Lublina i okolic, da się czytać ten odcinek? Prawdę mówiąc, skasowałem prawie dwie strony i napisałem raz jeszcze

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Reszta kraju jest normalna

Melduję, że czyta się dobrze ;) Ciekawa jestem dokąd zmierza wątek mafijny, żebyś tylko z nim nie przekombinował i będzie dobrze
Ostatnio edytowany: 2018-04-08 00:55:27

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Swoją drogą, gdzie się podziewa : tamquam?

I :BMP oczywiście


--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Mafijny jest w zasadzie zamknięty, to tylko spoiwo

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
katalizator, można powiedzieć

:tamqwam to nie wiem, :BMP czasem mignie na fb, to przynajmniej wiem, że chyba u niej ok, tylko zaganiana pewo

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Chcesz w ten sposób zgrabnie przeskoczyć do przeszłości detektywa?


--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Niespecjalnie chcę to rozgrzebywać, po prostu poszerzam sobie świat i otwieram możliwe kierunki. Tak, żeby było w czym się obracać i żeby czytelnik budował jakąś tam rzeczywistość, w której to się dzieje. Ale nie chcę na tym opierać tego opowiadania. Dopełniam po prostu brakujące elementy układanki, a to duża plansza i sporo elementów

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
kurwa, naprawdę zaczynam wierzyć w to, że wydam książkę to byłoby osiągnięcie życiowe

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
, brzmi to całkiem sensownie
A tego drugiego Tobie i sobie życzy pewnie spora część czytających przygody detektywa.


Aż żal że nie mam jakiegoś schabu, zemściłabym się na sąsiadach, skoro już nie śpię

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
, że się tak powtórzę

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
w ten piękny poniedziałek

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

kaab
kaab - Bojowniczka · 6 lat temu

Gorąco

--
chodzenie po bagnach wciąga :)

Cieciu
Cieciu - Bułgarski Łącznik · 6 lat temu
Po mojemu raptem ciepło

--
"A poza tym sądzę, że należy ***** ***" Kato Starszy Folklor, legendy i historia Bułgarii. Po mojemu.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Tym razem zgadzam się z :cieciem, póki co jest dopiero ciepło Chociaż trochę nagły wzrost temperatury

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.

paula_jasu
paula_jasu - Superbojowniczka · 6 lat temu
Zapytałam P co ogląda, bo chichocze co chwilę. Odpowiedział, że i tak nie zrozumiem
Zanim się zapowietrzyłam, dopowiedział że to wirtuozi mechaniki i pokazał mi fragment.
No cóż, miał chłop rację

--
Nie przewrócę się, nawet się kurwa nie potknę.
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj