kurde, wchodzą mi te nowe strony jak nóż w masło

nie walcz z przeznaczeniem

nie opieraj się
wynagrodzisz mi to jakoś

Dobrze

Dorobił się na własne życzenie, nie ma się nad czym rozwodzić

Powinnam się zatrudnić gdzieś, gdzie sami faceci pracują. Bo jak za dużo kobiet jest i one mają za mało roboty, to co i rusz coś głupiego wymyślają. A z niektórymi lepiej w ogóle nie rozmawiać. Ehh

Mam problem.
Mój młody ma koleżankę w klasie. Nazwijmy ją Olga. Olga mieszka w naszym bloku i praktycznie codziennie przychodzi do młodego. Jakiś czas temu przyszła z urazem pod okiem, ni to limo, ni to udrapnięcie, takie niewiadomoco. Powiedziała (nie pytana), że pies ją udrapnął. Ok, zdarza się, też mam dzieci i zwierzęta. Po jakimś czasie przyszła i (oczywiście nie pytana) wyskoczyła, że zęba ma ukruszonego, bo wariowała z psem, coś jej zrobił i stało się. Coś urazogenny ten pies, ale ok. Dzisiaj przyszła i "chwali się", że pies ją wystraszył, jak piła herbatę i się polała. Faktycznie miała trochę poparzoną brodę, taką czerwoną, ale nie jakoś bardzo. Ale później pokazała mi co ma na dekolcie. Poparzone, brzydkie, dość duże. Za drugim razem powiedziała, że pies na nią skoczył i się polała. I nie wiem czy mam wierzyć w to, że ten pies to wszystko robi? Pies jest małych rozmiarów, jakiś buldożek czy coś. Nie chcę robić zamętu, bo wiem, że dzieci często mają jakieś urazy, ale tej młodej zbyt często się to zdarza. I zawsze pies. Co myślicie?

Możesz narobić kłopotu rodzicom Olgi reagując, ale może jej faktycznie dzieje się krzywda.
Spróbuj z nią porozmawiać na osobności, weź ją na spytki - może coś jej się wymsknie, coś co pomoże Ci podjąć decyzję.
Może pogadaj z ich wychowawcą?
Kurde, nie wiem, nie znam się

Tak, można zrobić niezły bałagan, nawet w dobrych intencjach. Jeśli chcesz się angażować (a moim zdaniem, jeśli masz choć cień podejrzeń, że dziecku dzieje się krzywda to powinnaś) idź pogadać z wychowawcą, jak radzi :kaab. Można też pójść do rodziców Olgi, porozmawiać z nimi, ale nie z kalibru, ej lejecie dziecko? Tylko, też mam zwierzęta w domu, małe dzieci, można by nad pieskiem popracować, bo gotowe jeszcze większe kuku małej zrobić. Wyczujesz, że coś jest nie halo, jeśli zaczną kręcić. Inna sprawa, to jak dziecko opowiada o uszkodzeniach zadanych przez psinę. Czy jest to w miarę naturalna i spójna relacja, czy dziecko nerwowo coś kręci tłumacząc się z obrażeń? Jeśli tak, to znów wracamy do rady :kaab, czyli wychowawca. Jeśli nie ma się rzetelnych dowodów na to, że rodzice Olgę krzywdzą, nie powinno się reagować zbyt radykalnie (czytaj, wzywać policję albo inne mopsy), bo po primo, wyprą się i wuja się im udowodni, a po drugie primo, dopiero po takiej akcji mała może zarobić konkretnie.

A można też iść do szkolnej pedagog i zwrócić uwagę, że Olga coś często uszkodzona bywa i trochę się tym niepokoisz.

Z rodzicami może być ciężko pogadać, ale nie będę pisała dlaczego, bo byłoby zbyt łatwo ich zidentyfikować, a nie wiadomo kto to czyta.
Jutro jest zebranie, więc pogadam z wychowawczynią, tak jak mówicie. Oby się okazało, że przesadzam.

:janekradas Wbijaj na promenadę, znajdź Rent Nieruchomości i wybierz sobie knajpę w pobliżu. Jest Amsterdam, San Francisco, Promenada... mnie Mistral odpowiada. A jeśli tanio i domowa kuchnia to Restauracja Kasyno Marynarki Wojennej

:BMP, a nie próbowałaś podpytać swojego młodego? Czasem dzieciaki naprawdę sporo wiedzą.

siemanko

Czekam na powywiadówkowe info.

Jaki piękny dzień dziś, jakiś piątek czy coś

Paulka, najlepszego imieninowo

A najlepszego

:paula najlepszego

A w prezencie na Twoje imieniny dostałam blokadę na koło
Kurfa, nie było miejsc pod przedszkolem i stanęłam po drugiej stronie ulicy. Zdążyłam wejść po młodą, ubrać ją i zejść. Szybkie są skurczybyki

Dziękuję wszystkim


A :BMP przepraszam za prezent.

Paula
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!

Dziękuję

Gdzie się podziewacie?
:BMP, jak po zebraniu?

:janekradas A jak tam obiad w Swinemünde?

i zaległy

Mam nadzieję, że będą chcieli moją krew

Po zebraniu tak sobie. Nie tylko ja widzę problem, ale więcej nie będę tu pisała, bo zbyt dużo danych wrażliwych Jakby ktoś był zainteresowany, to mogę na cześka.

Kurwa. Cholerni Janusze biznesu. We pewnej firmie pani Irenka pracuje na parchu, który zwyczajnie nadaje się na cmentarzysko elektrośmieci. Wiem, że szef tego przedsiębiorstwa to kutwa jakich mało (choć firma obraca niegłupią forsą). Próbowaliśmy rzęcha reanimować, bez skutku, na 8h pracy z pięć razy na pewno się wyłączy. Proponujemy więc wymianę sprzętu na nowy (by oddać rzeczywistość, nie do końca nowy, bo poleasingowy). Fajny, i5, 8GB RAM, 128GB SSD, to tego win 7 pro. Niedrogo, za jakiś tysiąc netto.

"Szef by jednak wolał jakiś tańszy. Czy musi mieć układ graficzny i kartę dźwiękową? Może też mieć mniej portów USB, potrzebuję go do pracy w biurze"

Tak, bo na portach USB się oszczędza.

"To typowy sprzęt do pracy biurowej, grafika i karta dźwiękowa to zintegrowane elementy płyty głównej, nie da się z tego zrezygnować".

"Ale szef chce taniej"

No dobrze, znalazłem sprzęt o stówę tańszy. Niech tam. Druga sprawa, która przyprawia mnie o białą gorączkę. Na tym pudle jest MS Office.. 97. Tak, kurwa, Office 97. Na dodatek taki, który wziął i się zepsuł. Przy okazji wymiany sprzętu sugerujemy też zakup aktualnego pakietu Office 2016.

"dlaczego trzeba kupić nowy pakiet Office, skoro mój obecny komputer ma taki pakiet, czy nie można przenieść tych programów z jednego komputera do drugiego?
Prezesa nurtuje kwestia mojego Worda. Czemu nie można go naprawić? Skoro został legalnie nabyty, to czy nie można skorzystać z pomocy Microsoftu przy naprawie? "

No cóż.

"Jeśli chodzi o posiadany przez państwa pakiet Office, jest to wersja programu, którą Microsoft oficjalnie przestał wspierać w styczniu 2004 roku, dlatego nie ma możliwości skorzystania z ich pomocy. "

Odpowiedź:
"Jeszcze jedna kwestia - dlaczego trzeba kupić nowy pakiet Office, skoro mój obecny komputer ma taki pakiet, czy nie można przenieść tych programów z jednego komputera do drugiego?"

Kurwa, napisałem przecież. Ale nic. Cierpliwy jestem:
"Pani Irenko, obecne wersje oprogramowania Windows nie współpracują z wersją Office 97. Zwyczajnie, producenci w MS w latach dziewięćdziesiątych nie przewidywali dokąd zaprowadzi nas postęp technologiczny, więc ten pakiet nie był przygotowany do zmian, jakie przyniosła przyszłość. Produkt ten kończy w tym roku dwadzieścia lat, trzynaście lat temu producent przestał świadczyć dla niego wsparcie, tak, ojciec porzucił własne dziecko. Prawdę mówiąc, mam tu praktykanta, który jest młodszy niż ten produkt. Cieszę się, że dzięki tej wersji programu mogłem mu urządzić lekcję muzealną, ale to jedyna wartość jaką ten Office ze sobą niesie. Naprawdę i szczerze sugeruję wymianę komputera i zakup nowego oprogramowania."

Zobaczymy czy dotarło

O ile to nie jest pierwsza generacja to układ graficzny jest w procesorze

Już się w takie szczegóły nie zagłębiałem, nie są potrzebne pani klientce

No jakby mi przyszedł taki fachura od komputrów i nawet nie wiedział, gdzie jest układ graficzny to też byłbym nieufny