all tangos are down, you're good to go

Tak, wtedy też była o tym mowa

No, to dobrze jest jeszcze z moją pamięcią. A teraz idę się nawalić.

Baw się dobrze i bez konsekwencji o poranku

Dziękuję

Urlop, zimne piwko...











Remont

Kaab z okazji wczorajszej rocznicy

Dziecko moje szło dziś do pracy (kurde, pewnie jestem wyrodną matką, ale myślę sobie, że to fajnie, że to ona szła, a nie ja ). Wczoraj wieczorem, kiedy szykowała sobie ciuchy i inne tam, krzyczy do mnie:
- matka, pożyczysz mi nerkę?
Zawahałam się (to chyba trzeba uznać za plus dla mnie) i odkrzyczałam:
- sorry, ale nie, obie są mi potrzebne.
a ona mi na to:
- aś ty gupia, tą saszetkę potrzebuję

dziękuję

O. Cieszę się, że nie jestem sama

ogląda mecz

Jak Ci tam było w obcym kraju? Co mi przywiozłeś?

Jak to nic? Jestem rozczarowana. Mogłeś coś wymyślić

Ja się na 0.5 będę zaraz ścinał, jednak głupio te łyse miejsca wyglądają

Nawet maszynkę nabyliśmy

:janekradas bo mam sporo łysawych miejsc na tyle głowy i niedobrze mi z tym

0 - 0.5 mała różnica, a te łyse miejsca nie są tak zupełnie łyse, tylko w okolicach 0.5 właśnie

"nie chciało mi się?" pfffff

ale sam będziesz się? I na zero nie. Nie słuchaj go!

Monia mnie będzie

Fajnie Ci

:jr pffffff. Pf

nie.

Nie zapowietrzę się.
Nie dziwię się, że masz problem z wymyślaniem, skoro nie rozumiesz co się do Ciebie pisze

ja skumałem

:jr no widzisz? Da się? Da.

Tak sądzisz? To zastanów się. Co mnie mogło bardziej zainteresować w Twojej wypowiedzi - jakiś klub czy to, że mi coś imputujesz? Hm? No.


, chyba się Tobą zainspirowałam. Obcinam włosy
Znaczy poczekam do wtorku, bo sama wolę jednak nie próbować. Raz mi się zdarzyło i to było straszne

Podcinam.
Jakieś 20 cm No. Może 15

nic się nie wyspałam. nic a nic

no hej

Nie no co Ty. Jak się uprę, to po obcięciu, jeszcze zepnę włosy w kucyka. Irokez może następnym razem. Albo jeszcze następnym. Teraz trochę pokombinuję

Idę odsypiać

Się podzielę kilkoma (dosłownie) fotkami z ostatnich spacerów

Najwyższym wzniesieniem w Warszawie jest wspominany już przeze mnie Kopiec Powstania. W zasadzie jest to cmentarz miasta. Po wojnie wywożono w to miejsce gruzy ze zniszczonych dzielnic. Do dziś właściwie nie wiadomo ile osób zostało tam pogrzebanych, razem z ich domami, lub miejscami, gdzie akurat przebywali w swej ostatniej chwili. Na szczycie ustawiono kotwicę Polski Walczącej. Pierwszego sierpnia o 21:00 obywa się tam uroczystość, zostaje zapalony ogień powstańczy, który dociera tam dzięki sztafecie. Odpalają ogień przy Grobie Nieznanego Żołnierza i pędzą na Kopiec (zwany lokalnie "zwałką").

Taka to kotwica jest.


Co roku kibice zrzucają się na pamiątkowy wieniec i świeczki


Jesteśmy na Dolnym Mokotowie, w rejonie walk batalionu Baszta. Ciężkie boje toczyły się o pobliski klasztor i kościół Nazaretanek. Po wojnie została tam żeńska szkoła i do dziś uczą się tam same niewiasty. Miałem przyjemność () być u nich na dyskotece pod koniec lat dziewięćdziesiątych . A widok jest na kierunek południowo - zachodni. czyli widzimy Sielce i Czerniaków, a w oddali Ursynów i Okęcie.


I rzut oka w kierunku centrum miasta.


A to już z naszej ukochanej Sadyby, gdzie mieliśmy niewątpliwą przyjemność wychowywać się i dorastać. (kiedyś zrobię fotoreportaż o mieście - ogrodzie Czerniaków). I emblemat naszej kochanej Delty. Klubu, który nie posiada sekcji seniorów (została rozwiązana kilka lat temu), natomiast posiada wiernych kibiców w liczbie dziewięcioro (wliczając Monię i mnie). Nasze wlepki można znaleźć nawet w Kosowie, w knajpie w Prizren Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Delta gra, aeao, hej Delta gol!


Jedna z ostatnich niewyremontowanych kamienic przy ulicy Okrężnej. Jak się przyjrzeć, to zauważycie jeszcze kostkę brukową zamiast asfaltu. Budynek niestety się rozpada, ale za to jest w swojej pierwotnej formie. Na Sadybie wojnę przetrwało stosunkowo dużo budynków, ale większość z nich straciła wiele ze swojego przedwojennego wyglądu. Zaletą tej, nie oszukujmy się, ruiny jest to, że nie była przebudowana. Straciła mnóstwo ze swej świetności, ale odrobina wyobraźni i od razu przenosimy się w dawne czasy. Warto zwrócić uwagę na latarnię gazową, jedne z ostatnich w Warszawie są właśnie na Sadybie. Jeszcze pamiętam latarników, którzy codziennie przemierzali uliczki starej Sadyby i manualnie odpalali te cudeńka. Teraz jest to zautomatyzowane.




To ja skoczę rozwiesić pranie, bo właśnie pralka komunikuje, żebym się przestał opier*alać

qrva.... mam taką ochotę odpisać :zajebiozie w tym wątku:
http://joemonster.org/phorum/read.php?f=3&t=1236137 że aż mnie skręca... ale obawiam się że jeśli to zrobię to przez dłuższy czas mnie tu nie zobaczycie... Bo ilość wulgaryzmów i wycieczek osobistych w jego kierunku przekroczyła by wartość krytyczną...

wkurwiony