, mgłabym siedzieć u mojej fryzjerki i do poniedziałku

A ja u mojej nie bardzo. Bo ona nie dopuszcza mnie do głosu

Ale w kwestii fryzury czy w ogóle?
Ja zwątpiłam tylko przez moment, jak z wcześniejszą klientką rozmawiały o dzieciach. Takie rozmowy powinny być zakazane przy osobach bezdzietnych

:janekradas Popieram Sam też takie zamiary rozpatruję

no cześć

:tamquam, pracuję nad dłuższym tekstem traktującym o oddziale Bułgarskich Ochotników (Opalchenie ), którzy mieli zacny udział w wyzwoleniu kraju. Swoją najważniejszą bitwę stoczyli w obronie przełęczy Shipka, gdzie tłukli się z wcholerniekrotnie przeważającymi siłami Sulejmana Paszy, nieistotne są szczegóły, będzie można przeczytać W necie jest w wuj grafik, które mi w zupełności wystarczą, ale jeśli miałbyś ochotę dorzucić coś od siebie, to to


jest mauzoleum poległych i zwycięskich w tej bitwie. Jakby ci się chciało, to może coś tam porysuj z tym motywem

Skoro masz od pyty grafik, które Ci wystarczą, to ja się cieszę. W poniedziałek wchodzi mi nowy projekt, więc będę przez najbliższe tygodnie udupiony po same uszy Zatem jeśli chodzi o rysowanie, to pewnie tylko zębami ze zmęczenia po ścianie

trudno

przebijam

Moje na wierzchu

Schowaj bo zmarzną

Paulka, w kwestii fryzury zwłaszcza. Ja jej mówię "Basia, może by tak na krótko?", a ona "chyba ocpipiałaś".

:kaab, dobrze Ci powiedziała ja się swojej słucham. Pozwala mi mówić, ale na inne tematy

Ale zmarzłam dzisiaj, piździło jak w kieleckiem. Na pocieszenie ubraliśmy choinkę

Pewnie. Niech jej chociaż będzie ciepło.

A gdybyście mieli wybór, wolelibyście być sztucznym czy żywym drzewkiem?

A ja sztucznym, ale u kawalera w mieszkaniu. Nie wynosiłby mnie cały rok

Wszyscy chcą być tridżajną, jak miło
Zajedno - żywa li, czy sztuczna

A tak w ogóle to i dobranoc zarazem

Zależy czyim drzewkiem miałabym być.

bry nie chciałbym być drzewem

Od trzech tygodni u mnie na klatce trwał melanż. Jakieś pół roku temu, jedna z sąsiadek postanowiła się wyprowadzić, bo "w takiej patologii nie da się wychowywać dzieci". Doprowadziła plan do skutku, wczoraj się przeprowadziła. A przez te ostatnie trzy tygodnie, razem z inną sąsiadką, jakąś jej kuzynką czy coś tam, chlały na potęgę, po trzeba się godnie pożegnać. Porozbijane butelki, rozlewane browary, krzyki, kurwy latające na lewo i prawo, pety i gęsty dym papierosowy na klatce. Tak wyglądały ostatnie dni. W międzyczasie tak zwanym, dwa piętra niżej (te imprezujące mieszkają - jedna drzwi obok moich, druga - ta co się wynosiła - bezpośrednio pode mną) wprowadziła się jakaś laska i przyszła z awanturą, że głośno i ona sobie nie życzy. Prawie w gębę dostała bo "ta kurwa nie będzie mi zabraniać robić bardachy na klatce, na której robię co mi się podoba od dziecka". I co im się przypomniała ta sytuacja, to bluzgi pod jej adresem leciały na nowo. Niezależnie od godziny, co jakiś czas dało się słyszeć opinię o nowej lokatorce. Niezbyt pochlebną.
W środku cyklonu był u mnie technik z UPC zmieniać dekoder Musiał zejść do skrzynki w piwnicy, manewrując między wesoło chlejącymi matronami.
- ee pan to pewno pornuchy przyszedł mi podłączyć - relacjonował przyjemną konwersację
- nie, ja od telewizji, porno to w internecie
- ja muszę mieć w TV bo tylko tam mogę się dobrze rozłożyć
Cudne zaloty, prawda? Dodam, że ta sąsiadka brzydka jest jak noc listopadowa, nie ma już połowy zębów a te co zostały są barwy świętej ziemi. Laska ma trzydzieści parę lat.
Od piątku chlały na smutno, bo to już ostatni weekend wspólnego życia. Krzyków i rzucania kurwami końca nie było widać. Wczoraj żegnały się prawie do północy, aż wreszcie się wyprowadziła. Uciekać od patologi. Dzisiaj spotkałem jej syna, pytam gdzie się wyprowadzili. Dwie ulice dalej

nic już nie będzie takie samo po wyprowadzce Magdy
Kiedyś wracałem do domu jakoś grubo po drugiej w nocy. Już na parterze słychać było krzyki, bieganinę i trzaskanie drzwiami na trzecim i czwartym. Jasnym więc było, że Magda i Dorota poszły w tango. Faceci próbowali jakoś ogarnąć ten burdel i też biegali po klatce. Akurat jak właziłem z trzeciego na czwarte, minęła mnie rozpędzona sąsiadka, uciekająca od siebie na górę. Nic w tym niby dziwnego, gdyby nie czmychała nago, jak ją pan Bóg stworzył
Parę dni po zdarzeniu mijam Magdę z jej chłopem, zwyczajowe "cześć cześć" i słyszę niezbyt udany szept
- ty, myślisz że on mnie wtedy widział?
- oczywiście k*rwa, że cie widział, latałaś na golasa po klatce. Ślepy by te twoje bimbały zobaczył

dziwne fikoły oglądasz, jeśli uznałeś pijaną gołą babę za porno

skąd ten wniosek? Według ciebie każdy cycek to porno?

patologia to nie porno, zapamiętaj a twoje życie będzie prostsze i nie będziesz musiał prosić kolegów o wyjaśnianie spraw elementarnych

wybaczam, ale nie rób tego więcej

Jaktopornotopatologia?!?
Ale to tak na tle religijnym,czy ogólnie?
Ja rozumiem, że masturbacja krucyfiksem może wydawać się nie na miejscu, ale zwykłe porno?!?

sam staram się zrozumieć

Podejrzewam również, że masturbacja to ludobójstwo

prawdopodobnie masz dużo racji

A teraz zagadka:
Co będzie równocześnie ludobójstwem i kanibalizmem?