oni mi nie płacili
dla nich robiliśmy, a mojego przełożonego uważano za zbytniego idiotę, by się z nim w ogóle kontaktować jeśli to nie jest konieczne
Też dobrą akcję mieliśmy przy okazji zlecenia od innego korpo. Rzecz tyczyła się masowej migracji z Windowsa 7 do Windowsa 8.1 u jednego z ichnich klientów. Nie pamiętam dokładnie, ale lepiej jak setka komputerów do przeklikania. Obliczyli, że zajmie to dwa tygodnie, po osiem godzin dziennie. Zapytałem czy 9 - 17 to zamknięte okno, czy też może płacą za robotę po godzinach. Płacili i to świetną stawkę. Pogadałem sobie z technikiem czy by się pisał na wyjazd na kilka dni. Mówi, że spoko, będzie tam sobie siedział, klikał dalej, dalej, dalej, zakończ i opierdzieli te kompy w parę dni. Robota po godzinach mu nie przeszkadzała, bo albo sobie dłubał w internetach, albo coś kombinował z programowaniem. Ogólnie "dalej, dalej, dale, zakończ" mało go absorbowało. Skończył w rzeczone kilka dni. Podstawą do faktury były karty pracy z wypisanymi czasami przyjścia i wyjścia na miejsce i podpisem jakiegoś lokalnego menago
Jak w korpo zobaczyli te czasy pracy, to zapewne posiwieli i mleko im w chałupach zsiadło. Minimum 12h, maksimum miał chyba 17h
Na podsumowującej telekonferencji, wśród ochów i achów nad tak szybko i sprawnie wykonanym zadaniem, poleciał taki tekst
- Dominik, one more question, and this one is off the record.
- yeah?
- Could you confirm, here in front of all of us, that slavery in Poland is actually illegal?
- yeah, you can say that