A wiecie, że mam w robocie kolesia, który nazywa się Dan Kulinski?
I on twierdzi, że jest rdzennym Amerykaninem.
Z dziada pradziada.
Tak rdzenny ci on musi być, że babka pewnie nazywała się Pędząca Klacz, a dziad Winnetou Kuliński

ale głupi ci amerykanie

Mnie też wkurza nowe wyświetlanie forum, wchodzenie na narzekalnię zrobiło się skomplikowane

Ale skoro już tu jestem to

Ku*wa. Ja rozumiem, że rower to zdrowie, rowerem z pracy to zdrowiej, a po parku to już najzdrowiej, ale kur*a mać. Wracałem dzisiaj przez Pola Mokotowskie ( taki w ch*j wielki park po środku miasta, jakby kto nie wiedział) i takie natężenie imbecyli na kilometr kwadratowy, to widzieli tylko w parlamencie europejskim. Noż psia ich jucha, zupełnie nie patrzą, nie trzymają prawej strony na szerokich, bądź co bądź, alejkach, brakowało tylko proporców przypiętych do pleców tych bałwanów (coś jak skrzydła husarii) z napisem "ŚRODKIEM KUR*A!". Mało tego, po trawnikach jak się okazuje, też się fajnie jeździ. Ch*j, że ładnie trawa skoszona, że zadbane, wysprzątane, kwiatki rosną, nawet kwitną. Nieee, mobilny konwent skretyniałych cymbałów uznaje, że trawką też przyjemnie. Szlag, zepsuli mi spacer.

A w ostatni piątek miesiąca znów banda miglanców będzie blokować miasto w imię przywilejów dla rowerzystów Żeby nie było, do tych poruszających się ścieżkami rowerowymi nic nie mam, a o pieszych łażących po ścieżkach mam podobnie ciepłe zdanie jak wyżej wylane

A jeszcze bardziej wkurzyło mnie to, że wycięto drzewo, pod których chlałem w tym parku tanie wina za młodu

Wszędzie się tacy rowerzyści znajdą. Nawet na takim zadupiu jak u mnie. Nie da się spokojnie iść chodnikiem


Kurde, ale dziwnie się czuję jak mi ktoś przez okno zagląda do mieszkania. Ewakuuję się chyba do łazienki

nie myślałeś czasem, żeby przy sobie procę nosić? I od czasu do czasu z niej skorzystać?

Paulka kto Ci zagląda i dlaczego na to pozwalasz?

Ej. I jeszcze - czy to wyświetlanie się forum to tak na zawsze? Przecież szlag mnie trafi!

:kaabuś, zaglądają robotnicy. Elewację robią
Obawiam, że te zmiany w wyświetlaniu są celowe, tylko im trochę nie wyszło. Na dodatek twierdzi, że poprawione a u mnie to samo co było

:kaab, myślałem kulki łożyskowe ze sobą nosić

A :BMP, jeszcze śpi?

albo organkami handluje

Nie śpię, nie handluję, ale jak mam wchodzić teraz na forum, jak wszystko jest tak sprasowane, to mi się nie chce nic pisać. A kompa najmłodsza okupuje swoimi piosenkami.
Ale czytam czytam, to jeszcze mi się chce

Coś mi się znowu inaczej wyświetla. I z tego wszystkiego zapisałam się przypadkiem i zupełnie niechcąco na zlot.

:kaab dobra dobra, przyznaj się, że jedziesz i nie chcesz nas zabrać ze sobą

Nie jadę - chociaż chciałabym. Ale jakbym jechała, to bym Ciebie zabrała. I Twoją wiewiórkę

Z innej beczki - burza wisi w powietrzu. Iść biegać, czy raczej dać se spokój?

Iść biegać Bez stanika Będziesz miss mokrego podkoszulka Tylko nie bierz nic metalowego, bo Cię piorun ebnie

Bez biustonosza
Stanik to był sklep monopolowy w mojej rodzinnej mieścinie

I mam dla Was zagadkę:
Co się stanie, jeśli godzinę przed prezentacją wypijecie szklankę maślanki?

BMP Ty to mnie jednak nie lubisz


Czasem mijam po drodze taką jedną pannę w fatalnym staniku - za każdym razem mam ochotę ją zapytać, czy wie jaką krzywdę sobie robi

:tamquamleorugiens zależy co przed tą maślanką. Albo tuż po niej

Dobra, idę. Może się uda i mnie nie yebnie

:kaab jak Cie yebnie, to zaopiekuję się Twoimi dziećmi. Każde organy się przydadzą

:BMP

:tamquam

Stanowczo odradzam bieganie

Ja kiedyś w trakcie burzy popierniczałem po polu z taką 3 metrową, metalową sondą do wierceń. Moja przyszła wówczas żona pomykała przede mną jak sarenka, a ja za nią. Myślałem, że szuka jakiegoś chruśniaka, aby schować się przed deszczem. Więc tak biegałem za nią z tą sondą i biegałem. W te i nazad, w lewo w prawo... Aż w końcu nie wytrzymała, zatrzymała się w strugach deszczu i przy akompaniamencie grzmotów, ciężko dysząc, seksownie wychrypiała:
- Albo wywalisz tę sondę, albo wypierdalaj!

To były piękne czasy

:tamquam
Wywaliłeś?

dziwne zaloty ale whatever works, works

Wywaliłem

A propo, :takmwam pozdrowienia dla małżonki

ale zobacz jakie to romantyczne. W strugach deszczu, dźwigając jakieś ustrojstwo, nie zważając na błyskawice biegł za nią do utraty tchu
W życiu za mną nikt nie biegał z sondą po polu