Spaceruje dwóch turystów na hali. W pewnym momencie zobaczyli studnię, a ponieważ skończyły im się napoje, postanowili zaczerpnąć z niej wody. Studnia była ciemna i nie było wiadra.
Wrzucili do środka kamyk i nadsłuchują plusku. Nadsłuchują... nadsłuchują... i nic. No to wrzucili porządny kamień.
Nadsłuchują... nadsłuchują... i nic.
Postanowili ponowić próbę ostatni raz: wrzucili porządny głaz.
Nadsłuchują... nadsłuchują... i ponownie nic nie słychać.
Już mieli odejść, ale nagle zobaczyli leżącą w rawie szynę. "A co tam. Wrzucamy". No i wrzucili. Wynik podobny do poprzednich prób. Już odwracają się, żeby odejść, ale patrzą: a to baran biegnie tyłem (!) i wskakuje do studni! Nie mogąc zrozumieć absurdu w zachowaniu zwierzęcia, kontynuują spacer.
Nie uszli dwustu kroków, kiedy spotakali zafrasowanego bacę:
- Panocki, a nie widzieliście mojego barana?
- No widzieliśmy jednego takiego. Wskoczył tyłem do studni.
- Co??? A to głupie zwierze! I przecie go przywiązałem do szyny!
Wrzucili do środka kamyk i nadsłuchują plusku. Nadsłuchują... nadsłuchują... i nic. No to wrzucili porządny kamień.
Nadsłuchują... nadsłuchują... i nic.
Postanowili ponowić próbę ostatni raz: wrzucili porządny głaz.
Nadsłuchują... nadsłuchują... i ponownie nic nie słychać.
Już mieli odejść, ale nagle zobaczyli leżącą w rawie szynę. "A co tam. Wrzucamy". No i wrzucili. Wynik podobny do poprzednich prób. Już odwracają się, żeby odejść, ale patrzą: a to baran biegnie tyłem (!) i wskakuje do studni! Nie mogąc zrozumieć absurdu w zachowaniu zwierzęcia, kontynuują spacer.
Nie uszli dwustu kroków, kiedy spotakali zafrasowanego bacę:
- Panocki, a nie widzieliście mojego barana?
- No widzieliśmy jednego takiego. Wskoczył tyłem do studni.
- Co??? A to głupie zwierze! I przecie go przywiązałem do szyny!