Sowizdrzał ii
*Dyl Sowizdrzał - postać z przekazów ludowych.
słynąca z tego że sprytem rozwiązywał problemy ludzi krzywdzonych.
***
Podróżując w czasie -(mam pojazd) - widziałem
Taką oto scenę z kpiarzem Sowizdrzałem:
Mój wehikuł czasu tak mnie przekierował
Że trafiłem w czasy kiedy Car panował.
Oto co widziałem na jarmarku w Łomży:-
Między straganami stary żebrak krążył.
Zgięty- cichym głosem z radości wyzutym
Prosił by mu kupić chochlę ciepłej zupy.
A dzionek był mroźny, słoneczny, przepiękny...
A ponieważ serca przechodniom nie zmiękły,
Po godzinie starań w swej sakwie pogrzebał
I wyjął z niej (przybity)- suchą kromkę chleba.
Ten suchar posłużyć miał mu za jedzenie.
Gdy ugryzł kęs pierwszy -
(wraz z gorzkim westchnieniem)
Dostrzegł że przy kramie pod drewnianym stołem
Bucha parą rozgrzany żeliwny kociołek.
(Właścicielem był chciwiec na pieniądze łasy
który w tym kociołku podgrzewał kiełbasy).
Dziad ruszył w tym kierunku chwili nie zwlekając
wpatrzony w obłok pary- jak w marchewkę zając.
Gdy dotarł - w obłok pary kiełbasą pachnący
wetknął resztę suchara żeby go nasączyć,
(a zarazem podgrzać) kiełbasy zapachem...
Wnet podbiegł doń chciwiec, chwycił go pod pachę,
szarpnął w górę jak kukłę -
A był kawał chłopa!-
– (W szwach puściła licha żebraka kapota).
i patrząc bezlitośnie prosto w oczy dziada,
Wrzasnął pod niebiosa:- Ten dziad mnie OKRADA!
Bo gdy chleb nasącza kiełbas aromatem
i nie płaci za to, -JA ponoszę stratę!
I na nic się zdały wywody żebraka...
Że to nie jest kradzież.
Dziad niemalże płakał.
Że tylko NAD parą - a nie w wodzie trzymał...
Skąpic nie odpuścił!
A jaki był finał?
Już chciwiec chciał kijem żebraka obijać,
ignorując każde z rzeczowych tłumaczeń,
gdy zjawił się Sowizdrzał i rzekł - „JA zapłacę!
Kiełbasy są twoje. Nikt nie przeczy- przeto
JA tobie zapłacę ! Tą srebrną monetą.
Tu przerwę na moment - gdyż nadmienić trzeba-
że za nią mógł nabyć kilka bochnów chleba.
Po tym jak Sowizdrzał swój zamiar wyłuszczył,
Skąpiec się ucieszył i żebraka puścił.
...-JA tobie zapłacę byś przestał się kłócić.
Po czym tę monetę na wierzch lady rzucił
A gdy spadła, położył na niej swoją rękę.
Za OPARY z garnka płacę srebra DŹWIĘKIEM!
A gdy chciwiec wysyczał słowa obelżywe Dyl
spytał ironicznie:-
-czy dodać ci NAPIWEK ?
Trudno jest opisać co działo się potem.
Świadkowie transakcji buchnęli rechotem...
Jeszcze długo wśród kramów brzmiały gromkie śmiechy
Zaś wyczyn Sowizdrzał) trafił wnet pod strzechy.
Ps. W tradycji ludowej podań sto (bez mała) o
wyczynach prześmiewcy Dyla Sowizdrzała
*Dyl Sowizdrzał - postać z przekazów ludowych.
słynąca z tego że sprytem rozwiązywał problemy ludzi krzywdzonych.
***
Podróżując w czasie -(mam pojazd) - widziałem
Taką oto scenę z kpiarzem Sowizdrzałem:
Mój wehikuł czasu tak mnie przekierował
Że trafiłem w czasy kiedy Car panował.
Oto co widziałem na jarmarku w Łomży:-
Między straganami stary żebrak krążył.
Zgięty- cichym głosem z radości wyzutym
Prosił by mu kupić chochlę ciepłej zupy.
A dzionek był mroźny, słoneczny, przepiękny...
A ponieważ serca przechodniom nie zmiękły,
Po godzinie starań w swej sakwie pogrzebał
I wyjął z niej (przybity)- suchą kromkę chleba.
Ten suchar posłużyć miał mu za jedzenie.
Gdy ugryzł kęs pierwszy -
(wraz z gorzkim westchnieniem)
Dostrzegł że przy kramie pod drewnianym stołem
Bucha parą rozgrzany żeliwny kociołek.
(Właścicielem był chciwiec na pieniądze łasy
który w tym kociołku podgrzewał kiełbasy).
Dziad ruszył w tym kierunku chwili nie zwlekając
wpatrzony w obłok pary- jak w marchewkę zając.
Gdy dotarł - w obłok pary kiełbasą pachnący
wetknął resztę suchara żeby go nasączyć,
(a zarazem podgrzać) kiełbasy zapachem...
Wnet podbiegł doń chciwiec, chwycił go pod pachę,
szarpnął w górę jak kukłę -
A był kawał chłopa!-
– (W szwach puściła licha żebraka kapota).
i patrząc bezlitośnie prosto w oczy dziada,
Wrzasnął pod niebiosa:- Ten dziad mnie OKRADA!
Bo gdy chleb nasącza kiełbas aromatem
i nie płaci za to, -JA ponoszę stratę!
I na nic się zdały wywody żebraka...
Że to nie jest kradzież.
Dziad niemalże płakał.
Że tylko NAD parą - a nie w wodzie trzymał...
Skąpic nie odpuścił!
A jaki był finał?
Już chciwiec chciał kijem żebraka obijać,
ignorując każde z rzeczowych tłumaczeń,
gdy zjawił się Sowizdrzał i rzekł - „JA zapłacę!
Kiełbasy są twoje. Nikt nie przeczy- przeto
JA tobie zapłacę ! Tą srebrną monetą.
Tu przerwę na moment - gdyż nadmienić trzeba-
że za nią mógł nabyć kilka bochnów chleba.
Po tym jak Sowizdrzał swój zamiar wyłuszczył,
Skąpiec się ucieszył i żebraka puścił.
...-JA tobie zapłacę byś przestał się kłócić.
Po czym tę monetę na wierzch lady rzucił
A gdy spadła, położył na niej swoją rękę.
Za OPARY z garnka płacę srebra DŹWIĘKIEM!
A gdy chciwiec wysyczał słowa obelżywe Dyl
spytał ironicznie:-
-czy dodać ci NAPIWEK ?
Trudno jest opisać co działo się potem.
Świadkowie transakcji buchnęli rechotem...
Jeszcze długo wśród kramów brzmiały gromkie śmiechy
Zaś wyczyn Sowizdrzał) trafił wnet pod strzechy.
Ps. W tradycji ludowej podań sto (bez mała) o
wyczynach prześmiewcy Dyla Sowizdrzała
--
Na wyczyny /teściowej,rządu,..itp/ oka nie przymykaj! Chyba że drugim patrzysz przez wizjer celownika. *##* Jest grzech który ksiądz wybacza mi ZAWSZE, ja sobie NIGDY. To grzech abstynencji!!