Dziennik przygotowań do wypadu survivalowego Szklarska P.-Bieszczady.
Wyliczając podstawowe rzeczy takie jak krzesiwo, maczeta (ma o wiele praktyczniejsze zastosowanie od toporka), nóż myśliwski, procę na metalowe kulki, nylonowy sznur, racje żywnościowe na tydzień, tabletki przeciwbólowe (nie, żaden apap, czy ibuprom..), , bandaże, gaza, wata aż do nadmanganianu potasu, opiłków magnezu, szkła powiększającego i kilku innych praktycznych rzeczy..
Ot zamierzam samotnie przebyc drogę od Szklarskiej Poręby aż do granicy z Ukrainą, w ciągu najbliższego miesiąca nastawię się do tego psychicznie, ponieważ nie jest to trasa na 2 czy 3 dni. W tym czasie również zamierzam zglebić wiedzę praktyczną odnośnie survivalu oraz wiedzę o samym sobie.
Czy będziesz jadł wiewiórki? Kaczki? Czy zabiłbyś zająca?
Generalnie zamierzam po skończeniu się racji żywnościowych odżywiać się roślinnością znalezioną w lesie, grzybami oraz rybami.
Jednak biorę pod uwagę że w skrajnych przypadkach mógłbym połakomić się na dziką zwierzynę, w końcu jesteśmy zwierzętami a jedna z naszych podstawowych potrzeb to przetrwanie..
W czasie wędrówki zamierzam usuwać sidła, wnyki oraz sieci zastawiane przez kłusowników.. Nie, nie popieram kłusownictwa, to czyste barbarzyństwo.
Tak więc "...jak Bóg da, będzie woda..", może znajdę w tej wędrówce coś czego od dawna szukam... siebie
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą