bo rzeczywistość jest bardziej od fikcji, nawet ta pokioskowa
Zabobonny
13 listopada 2014
Nie wiem, nawet nie śmiem się domyślać, z jakiej planety pochodzi. Nosi dziecięcą, dzianinową czapkę, której nie zdejmuje niezależnie od pory roku. Raz w tygodniu puszcza dużego lotka. Powiedział, że przychodzi tutaj, bo przy drzwiach wiszą dzwoneczki, które oczyszczają energię tego pomieszczenia. Dodatkowo ma dla niego znaczenie fakt, że jestem kobietą. No i że maszynka stoi po mojej lewej, czyli lewą ręką wrzucam to, co przyniesie.
Kiedy użyłam raz prawej ręki, zbulwersowany wykrzyczał:
- Tak źle mi pani życzy?!
Od tej pory się pilnuję. Ma specjalną kopertkę na blankiety, zabazgrał ją symbolami pomyślności. Jak dotąd nie wygrywa. Twierdzi, że to jest taka kumulacja i że w końcu trafi. Przyzwyczaiłam się do tego, że totolotki mają swoje wierzenia i rytuały, jednak jego system prosi się o zarejestrowanie jako wyznanie. Może rzeczywiście czeka go ta kumulacja? Na Marsie.
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Napędzana humorem dzięki
Joe Monsterowi
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą