Pani Drozdowska, o której pisałem w dziesiątym numerze
Tajniaka, jest zwolenniczką namówienia wszystkich żywych iston na żywienie się światłem. Udało jej się to wobec jej zwierzątek domowych, jednak zdaje sobie ona sprawę z tego, że z fauną, florą, grzybami i wirusami żyjącymi wokół nas nie jest tak łatwo. Mają one swoje przyzwyczajenia i dziwactwa, niekiedy całkiem pozbawione sensu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą