Po dłuższej przerwie kontynujemy naszą serię, którą zapoczątkował poop_ek, odkłamywującą mitologię...
Edyp to od samego początku przewalone miał, mimo iż z królewskiego rodu pochodził. Zaczęło się od mitologicznych badań prenatalnych czyli przepowiedni. Nie były najlepsze, więc jak się urodził, to mu pięty przebili, w górach porzucili i choć co prawda na rodzinę zastępczą się załapał, to fatum wisiało nad nim, jak nie przymierzając Oldbojek z gwoździami nad Mięsnymi. (w sensie „przybić” a nie „wrzucić”.)
Podróżując stopem do Teb, z pełną premedytacją załatwił własnego ojca, który pierwszeństwo na drodze chciał wymusić. Na szlabanie bramy do Teb siedział Sfinks, czyli potwór. Czyli kobieta. Znaczy się lew, co to miał kobiecą głowę. Prawda w tym zawarta jest najprawdziwsza, bo kobieta zazwyczaj obliczem pięknym mami a z tyłu kryje to, co człowieka niszczy czyli lwi apetyt na wszystko.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą