Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
OPIEKUŃCZY BRAT
Mam starszego 7 lat brata, który zawsze dokładnie tłumaczył mi o co chodziło mamie, kiedy mówiła, że czegoś nam nie wolno robić z uwagi na nasze bezpieczeństwo. Czasami był to wykład, czasem prezentacja, a czasem eksperyment z zakresu "popatrz co się może stać jak...". Brat ma z tego tytułu spore doświadczenia interwencyjno - medyczne, ale udało mu się uchronić mnie przed wieloma urazami. Nie wszystkimi.
Miałam może ze 4 lata. Bawiliśmy się w salto, która to zabawa polegała na tym, że ja skakałam z wezgłowia łóżka, brat mnie asekurował, łapał, obracał w powietrzu i stawiał na nogach na podłodze.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą