Rower, grabki, lasso czy granat - Rozumiem, mogą przyczynić się do traumy. Ale kalkulator? Tego już za bardzo nie chwytam! Zresztą poczytaj, jak nie wierzysz!
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
KOKARDKA
Miałem wtedy około 5-6 lat, u mojej babci na wsi, postawiono przepiękne znaki drogowe obok nowo wybudowanej szosy. Była jesień, a ja miałem na głowie idiotyczną czapeczkę, której cechą charakterystyczną były wystające po bokach dwa, jakby sznureczki, które się wiązało w kokardkę (pod żuchwą). Pech chciał, że zafascynowany znakiem drogowym (ograniczeniem do 40), postanowiłem zawiązać kokardkę na nóżce tegoż znaku. Jak to czasem bywa, kokardka zamienia się w supeł. Nie mogłem się odczepić od znaku. Spanikowałem i zacząłem wołać o pomoc, przybiegł mój młodszy brat - nie wiele poradził, zawołał mamę, po kilku minutach dramatycznego oczekiwania, przyszła moja wybawczyni, od razu zabrała się za rozplątywanie supła. Ale ja dziecię głupie się kręciłem, niejako z przerażenia, niejako ze szczęścia. Wierciłem się i wierciłem, i wtedy rodzicielka powiedziała mi:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą