Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielopak weekendowy LXI

27 734  
16   44  
Ostatnie badania naukowców radzieckich wykazały, że chroniczny brak dostępu do cotygodniowego Wielopaka doprowadza człowieka do stanu, w którym zaczyna on widzieć rzeczy, których nie ma, albo nie widzi rzeczy, które są tuż przed nim... Na przykład drzewa:

"Wesoły" radiowóz wpada na drzewo. Z rozbitego pojazdu gramoli się dwóch "wesołych" funkcjonariuszy. Jeden mówi do drugiego:
- No, Stasiu, tak szybko na miejscu wypadku to jeszcze nigdy nie byliśmy.

by Panq

* * * * *

Na egzaminie praktycznym z anatomii:
Dzień wcześniej wichura wytłukła wszystkie preparaty pomocnicze, więc Kowalskiego rozebrano do naga i połozono na leżance, zasłaniając mu tylko twarz chusteczką żeby nie było widać kto to jest.
- Co tu jest?
- Żołądek
- A tu?
- Śledziona
- A tu?
- Wątroba...
- A tu?
- Nerki
- A tu?
- Pęcherz moczowy
- A co to jest?
- A to jest członek Kowalskiego
- Nooo ... dobrze uznam tą odpowiedź ale skąd pani wiedziała że Kowalskiego??
Dziewczyna na to (lekko się czerwieniąc)
- A... panie profesorze... bo w akademiku tylko ja mam taką szminkę...

by Bobesh

* * * * *

Kierowca ciężarówki w długiej trasie, przyciśnięty potrzebą, zatrzymuje się na noc w burdelu. Wręcza burdelmamie 500 zł i rzecze:
- Dajcie mi najbrzydszą kobitę i kanapkę z serem.
- Ależ proszę pana! Za te pieniądze może pan mieć naszą najlepszą dziewczynę i wykwintną kolację!
- Taaa... Ale ja nie jestem napalony. Tylko tęskno mi za domem.

by Qbek

* * * * *

Wraca facet z partyjki pokera do domu. Noc już późna, więc wchodzi po cichu, ale żona (jak to żona) czeka na niego, przekładając z ręki do ręki wałek do ciasta.
- Gdzie ty się, do cholery, podziewałeś? - pyta, a facet nic: uśmiech na twarzy i milczy.
- No gdzie byłeś? - powtarza
Facet popatrzył z politowaniem i mówi:
- Kochanie musisz się zacząć pakować. Właśnie przegrałem cię w karty.
- Jak tego dokonałeś "geniuszu"? - pyta sarkastycznie żona (a wałek w ręku ją swędzi)
- O, nie było mi łatwo, najdroższa. Musiałem spasować z karetą asów.

by Arctic

* * * * *

Wchodzi gość do zoologa:
- Ma pan gadającą papugę?
- No, niestety nie, ale mamy dzięcioła?
- I co, ten dzięcioł gada?
- Nie, "morsem" zapodaje...

by Moosehead

* * * * *

Baaardzo solidnie zbudowany facet ożenił się z niezwykle drobną kobietą. Jakiś czas po ślubie kumpel pyta go:
- Słuchaj, tak się zastanawiałem... jak wy do diabła TO robicie...?
- Noo... zwykle siadam na kanapie, żonka siada mi na kolanach, a później podnoszę ją i opuszczam.
- Hmm... w sumie brzmi nieźle...
- No! Trochę jak walenie konia. Tyle że jest z kim rozmawiać.

by Qbek

* * * * *

Kobieta wchodzi do gabinetu chirurga plastycznego i mówi mu, że chce mieć operację poprawiającą wygląd twarzy. Doktor odpowiada jej:
- Dobrze, mamy trzy rodzaje operacji: pierwszy za 1000 dolarów z gwarancją na rok, drugi za 3000 dolarów z gwarancją na trzy lata i trzeci za 5000 dolarów z gwarancją na pięć lat.
- Dobrze, proszę mi coś opowiedzieć o tych operacjach.
- Za 1000 dolarów zrobimy pani najprostszą i najtańszą, szybką operację.
- Nie, nie to nie wchodzi w grę, co z tą droższą?
- Za 3000 bardziej się staramy i przykładamy się do szczególów, ale gwarancję dajemy tylko na trzy lata.
- Nie, to za mało, co z tą ostatnią?
- Za 5000 dolarów dostanie pani najlepszą możliwą operację twarzy, a dodatkowow otrzyma pani najnowsze osiągnięcie chirurgii plastycznej: będzie pani miała śrubkę z tyłu głowy i jeśli pani uzna, że twarz brzydnie po prostu podkręcimy śrubkę.
Kobieta zgadza się na najdroższą operację i jest zachwycona efektami. Jednak po pół roku wraca wścieka do chirurga:
- Prosze oddać mi pieniądze! Wyglądam strasznie! Proszę spojrzeć na te worki pod oczami!!!
Doktor przyjrzał się jej i mówi spokojnie:
- Nic pani nie dostanie. Te worki to pani piersi i jeśli nie przestanie się pani bawić śrubką to będzie miała pani wąsy.

by Zbiszek

* * * * *

Wchodzi facio bez rąk do knajpy.
Obczaja całą i nie widzi ani żywej duszy oprócz barmana. Podchodzi więc do niego i zamawia kolejkę mówiąc:
- Wie pan, to bardzo wstydliwe, ale mógłby mi pan pomóc go wypić?
- No wie pan, oczywiście że pomogę.
- Dziękuje bardzo.
Wypił, podziękował, zamówił następnego i znów ta sama sytuacja.
I tak kilka razy. Po wypiciu wszystkich poprosiła barmana:
- Mógłby mi pan z łaski swojej wytrzeć usta serwetką?
- Tak oczywiście
- Dziękuje bardzo, pieniądze są w mojej prawej kieszeni, mógłby pan je wyciągnąć i wziąć ile się należy?
- Tak, żaden problem.
Kaleka już miał wychodzić ale zapytał jeszcze o jedno:
- Wie pan, mam jeszcze jedno pytanie, gdzie tu jest toaleta?
Na to barman błyskawicznie:
- Najbliższa jest na stacji benzynowej, dwie ulice dalej...

by Lennox

* * * * *

Siedzi trzech Eskimosów i przechwalają się, u kogo jest zimniej.
- Ja jak dzisiaj lałem to musiałem strząsnąć sopelki.
- Ja słyszałem jak stolec roztrzaskał się z brzękiem o krę.
A trzeci podszedł do ściany, wziął jakąś przeźroczystą banieczkę i wrzucił do ogniska, które pierdnęło.

by Bobesh

* * * * *

Jest godzina przedpołudniowa na targowisku miejskim.
Od jednego straganu do drugiego przechodzi kasjer pobierający opłatę jednodniową za prawo do handlu na straganie.
- Nie wiecie, co się dzieje z Heńkiem? - pyta dwóch handlarzy obok pustego straganu - Już trzy dni jak nie handluje, to do niego nie podobne.
- Sami się zastanawiamy, przecież zawsze był. Może chory? Ostatnio tu się kręciła koło niego taka blondynka.
- Taka szczupła? Z prostymi włosami?
- No....tak chyba wyglądała.
- Jeśli to ta sama, o której myślę... to przez ten czas...z niego już życie przez wentyl uszło!

by Samorodek

* * * * *

Trzy siostry, 92-latka, 94-latka i 96-latka zamieszkały na starość razem. Któregoś dnia, najstarsza szykowała się do kąpieli. Włożyła nogę do wanny, po czym się zatrzymała i zaczęła się zastanawiać. Nie mogąc się zdecydować, krzyknęła do młodszej:
- Czy ja wchodziłam do wanny czy z niej wychodziłam?
94-latka odpowiedziała:
- Nie wiem. Idę na górę zobaczyć. Gdy tylko weszła na piewszy schodek zarzymała się i zaczęła się zastanawiać. Nie mogąc się zdecydować, krzyknęła do najmłodszej:
- Czy ja szłam na górę czy schodziłam na dół?
Najmłodsza siedziała w salonie i popijała herbatkę. Słysząc co się dzieje, powiedziała do siebie:
- Daj Boże, żebym nigdy nie miała takich problemów!
...i odpukała w niemalowane, po czym krzyknęła do sióstr:
- Już lecę, pójdę tylko zobaczyć kto się tak dobija...

by Kozmat

* * * * *

Anegdotka Scott’a Adams’a.
Koleś miał zrobić prezentację w banku. Takie tam szkolenie. Wszedł do sali, podłączył laptopa i projektor. Gdy już był gotowy, prosi kogoś z sali:
- Proszę o zgaszenie światła i zaczynamy...
Nikt się nie ruszył. Więc prowadzący ponawia prośbę:
- Proszę Państwa, proszę o zgaszenie światła i zacznijmy prezentację...
Ponownie nikt się nie ruszył. Na sali cisza. Koleś pomyślał, że to mało komunikatywni odbiorcy i zaczął sam szukać wyłącznika. Dochodzi do jednej ściany – nie ma. Drugiej – też nie ma. Trzecia, czwarta... Nigdzie nie ma wyłącznika. Zdesperowany pyta:
- Proszę Państwa, gdzie u was się gasi światło?
W końcu ktoś przerwał milczenie i wytłumaczył Panu, że w banku urzędnicy wychodzili i nie gasili światła. Więc dyrekcja się wkurzyła i zamontowała czujniki ruchu – światło włączało się na ruch w pomieszczeniu...
- No dobrze – pyta gość od szkolenia – Ale jak robicie w takim razie prezentacje?
Na co ktoś z sali nieśmiało:
- Nooo... siedzimy sobie nieruchomo...

by Kozak

* * * * *

Facet zatrzymuje się w przydrożnej, acz sprawiającej niezłe wrażenie, knajpie na obiad. Spogląda w kartę i z przerażeniem odkrywa, że może się posilić „wędzonym świńskim ryjem w sosie z perzu”. Natychmiast wzywa kelnera i w niewyszukanych słowach zgłasza mu swoje zastrzeżenia. Kelner rzuca okiem w menu i woła w kierunku zaplecza:
- Szefie! W drukarni znów zapomnieli przetłumaczyć karty na francuski!

by Qbek

* * * * *

Szef składu opałowego robi awanturę swojemu nowemu pracownikowi:
- Pracujesz już miesiąc, a jeszcze nie odróżniasz węgla od koksu!
- Ale już się od szefa nauczyłem, że tona ma 900 kg...!

by Gloster

* * * * *

Po 39 latach pracy do przełożonego przychodzi urzędnik i prosi o przeniesienie do innego działu.
- Pan?! Trzydzieści dziewięć lat za tym samym biurkiem i chce pan się teraz przenosić??
- Ach wie pan, panie naczelniku taka cygańska żyłka...

Urzędnik otrzymał zadanie posortować garnek pełen soczewicy i grochu do dwoch osobnych naczyń.
Po godzinie zagląda do niego nadzór i widzi, że facet ma 6 ziaren soczewicy w jednym i 8 ziaren grochu w drugim garnku, ale słania się, cały spocony, na nogach.
- Czyżby to zadanie było dla pana takie ciężkie?
- Fizycznie nie, ale te szybkie decyzje...

by Moosehead

* * * * *

Przychodzi facet z sanepidu do szpitala psychiatrycznego, patrzy, a tam wszyscy z kierownicami biegają. Idzie do kierownika i pyta:
- Co się stało, że tam wszyscy z kierownicami latają?
Kierownik wyjmuje z szuflady kierownicę i mówi:
- Jedziemy sprawdzić!

by Zbiszek

* * * * *

Prezes dużego koncernu budzi się rano na kanapie w biurze swojej sekretarki. Obok chrapie smacznie zaspokojona sekretareczka, a prezesik z szałem w oczach mówi sam do siebie:
- O ku..a, jak ja to wytłumaczę żonie... zabije mnie, miałem być wczoraj wieczorem na rocznicy teściów.
Nagle wypada z łóżka, podbiega do najbliższego telefonu, wykręca numer żony i krzyczy do słuchawki...
- Kochanie... nie płać okupu... uciekłem im...

by Lennox

* * * * *

- Co nam się przytrafi, gdy pogryziemy viagrę?
- Stwardnienie rozsiane

by Gospogrz

* * * * *

Był sobie dżokej, który trenował konie championy do wyscigów. Jednak gdy dostał nowego konia na wychowanie, miał z nim same problemy. Koń startował w 20 wyścigach i w każdym przybiegał jako ostatni. Po 21 wyścigu dżokej się mocno wkur... i krzyknął:
- Za tydzień jest ważna gonitwa, jeżeli jej nie wygrasz, to sprzedam cię i będziesz robił jako koń mleczarza!
Minął tydzień. Nadszedł czas wyścigu. Dżokej wraz z koniem stanęli w boksie. Jednak rumak był jakiś mocno ospały. Gdy boksy się otworzyły wszystkie konie ruszyły naprzód, oprócz tego jednego.
Dżokej zdenerwowany zaczął bić go mocno po zadzie, aż w końcu koń odwrócił do dżokeja pysk i zaspanym głosem powiedział:
- Te gościu, mógłbyś mnie nie budzić? Jutro muszę wstać na czwartą do roboty...

by Lennox

* * * * *

Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka.
- Co też wy juhasie, zgłupieliście? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie?
- A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjaśnił juhas.
Turysta był swój chłop i podjął się popilnować owieczek...
Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i właśnie stuka sobie jedną, a tu wraca juhas i pyta ździebko zdziwiony:
- Co też wy panocku, zgłupieliście? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie?

by Nicku


I to już koniec naszej dzisiejszej Wielopaczki. Ja tymczasem spadam na załużony urlopik w Tatry poszukać Kozaka, miał chłopak wrócić tydzień temu, a do tej pory sie nie pojawił... Mam nadzieję, że ratunek z rąk juhasa potrzebny nie będzie. Pa!


Oglądany: 27734x | Komentarzy: 44 | Okejek: 16 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało