Wygląda na to, że prawdziwa historia utknęła nam gdzieś w głównym, tragicznym motywie filmu. Tak przynajmniej twierdzi Matt, jeden z wnikliwych fanów Titanica.
"Krótkie opóźnienie zadziałałoby na korzyść statku, który mógłby już nie zderzyć się z górą lodową"
Jack był podróżnikiem w czasie.
To byłby prawdopodobnie najgorszy żart w filmie, jaki mógł się tylko pojawić. Na szczęście Cameron w porę się opamiętał.
"Hej słoneczko, dasz trochę lodu?"
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą