Tydzień zaczął się nieszczęśliwie dla niejakiej Mariah Barnes, która spowodowała wypadek w miejscowości Key West w stanie Floryda. Okoliczności zdarzenia były dość niecodzienne, bo 37-latka w trakcie prowadzenia pojazdu zapragnęła... ogolić sobie okolice bikini. Wiadomo – była przecież w drodze do swojego chłopaka. Poprosiła więc o potrzymanie kierownicy swojego byłego męża, który jechał jako pasażer. No ale coś im nie wyszło, bo przywalili w tył innego pojazdu. Chyba nie ma się co dziwić, że się rozwiedli.

 

 

O pechu może też mówić emeryt z Nowej Zelandii, który po wypiciu niewielkiej ilości wódki nagle oślepł. Lekarze nie wiedzieli co mu jest i kazali już nawet żegnać się z rodziną. Jednak jeden z medyków wpadł na szaloną diagnozę. Stwierdził bowiem, że wódka musiała zareagować z lekami, które brał mężczyzna, a cudownym lekarstwem może okazać się... whisky. Pracownik szpitala poleciał do monopolowego, whisky wtłoczono do żołądka, a wkrótce potem Nowozelandczyk odzyskał wzrok. Trzeba przyznać, że to mógł wymyślić jakiś wyjątkowo zdegenerowany doktor. Ale ważne, że zadziałało.

 

 

 

Za to wybitnie zdegenerowana, okrutna i wyzbyta ludzkich uczuć musi być grupka izraelskich naukowców, pracująca nad projektem stworzenia leczniczej odmiany marihuany, która... nie odurza. Normalnie pali się, pali i nic! Tylko leczy. Zero THC. Pewnie jak wpuszczą to do obiegu, to okaże się się, że tysiące chorych osób, które dostały zgodę na palenie leczniczej marihuany, nagle cudownie ozdrowieje. W tych czasach to już tylko można chorować na ślepotę.

 

 

No ale takie są czasy, że już nawet Mikołaj nie wszędzie jest mile widziany. W jednym z przedszkoli we francuskim Montargis dyrektorka zakazała wizyty Świętego, bo według niej placówka ma być laicka, a brodaty gość z workiem prezentów kojarzy się z religią katolicką. Oburzeni rodzice wskazywali, że ugięła się pod presją muzułmanów, ale protesty na nic się zdały i prezenty mają rozdawać kukiełki. Jak tak dalej pójdzie, to za rok we Francji będą sprzedawać wybuchające bombki na choinkę.

 

 

Trudno więc się dziwić, że dzieciaki mogą mieć traumę i uciekają w świat używek. Weźmy takiego 4-latka z portugalskiej miejscowości Evora, który pewnego dnia przyniósł do przedszkola... 20 saszetek z kokainą. Zanim jednak zdążył pokazać je kolegom, narkotyki przechwyciły opiekunki, które wezwały policjantów. Szybko wyszło na jaw, że ojciec malucha jest dilerem. A i samo dziecko musiało być niepocieszone, że zabrali mu kokainę. Ale wszyscy dobrze wiedzą, że przedszkolaki ostatnio bardziej wolą metamfetaminę.

 

Tymczasem w Wielkiej Brytanii wybuchł skandal po tym, jak media podały na co zostanie przeznaczona część z 3 miliardów funtów, jakie rząd chce wydać na walkę ze zmianami klimatycznymi. Po kilkanaście milionów trafi na badania dotyczące przewidywania pogody w Kenii (chodzi m.in. o działalność szamanów oraz kierunki marszu mrówek) oraz zmniejszenie ilości... puszczanych bąków przez krowy w Ameryce Południowej, co ma zniwelować zanieczyszczenie atmosfery.

 

 

A ta wiadomość z pewnością nie przypadnie do gustu miłośniczkom kilku stosunków dziennie. Niejaka Antje Crapnik, 47-letnia Niemka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Kobieta była znaną lokalną nimfomanką i przypuszcza się, że jej serce nie wytrzymało kolejnej sporej dawki seksu i alkoholu. Antje stała się sławna kilka miesięcy temu, gdy zaprosiła do domu muzyka, schowała klucz i zmusiła do ośmiu stosunków. Kiedy zasnęła, ten wreszcie uciekł na balkon i zaczął wołać o pomoc. Gdy zjawiła się dwójka policjantów, 47-latka jak gdyby nigdy nic zaproponowała im trójkącik. Poddano ją terapii, ale podczas powrotu do domu po leczeniu... poderwała młodego mężczyznę. Jego również uwięziła i gwałciła przez półtorej doby. Facet miał później kłopoty z chodzeniem. Widocznie niemieckie kobiety bywają zdesperowane... Ciekawe w jakim kształcie będzie miała trumnę?